Bieszczady
Jak legenda głosi Lucyfera diabły krainę tę opętały
Złe biesy i dobre czady
Dzięki walce dobra ze złem te ziemie przetrwały
I z diabelskich imion przybrały nazwę Bieszczady.
Relikt zła zagościł w zdziczałych sadach.
Ktoś szepce, tu kiedyś stała moja chałupa
Omszałe kamienie piwnic mówią o Łemków i Bojków osadach,
Które z dymem pożarów puściły bandy UPA.
Zło krwią tę ziemię nasączyło,
W Łopińskiej Cerkwi rzeźba zatroskanego Jezusa stoi
Jest synonimem bólu po tym co się tu wydarzyło
Żar modlitw ludzi do Matki Bożej Łopińskiej ten smutek koi.
Na
szczęście dobro poranioną ziemię obdarzyło pięknem dzikiej
przyrody
Zobacz te góry, lasy i te przestrzenie z morzem traw falujących
Górskie jary, potoki, rzeki, jezior czyste wody
Te wiatrem kołysane kolorowe łąki ze zgrają motyli fruwających.
Nie pomnij o stałych cerkiewek drewnianych
W Równi, Czarnej i Smolniku
Tak pięknie w ten pejzaż wkomponowanych
Ocal je od zapomnienia, bo kiedyś było ich tu bez liku.
Połóż
się na Połoninie Wetlińskiej, Caryńskiej niczym na dywanie
puszystym
Patrz w niebo, gdzie rezydują dobre czady
Syć nozdrza wonią ziół pachnących i powietrzem czystym
I kochaj, kochaj Bieszczady.
Wędruj przez krainę legendą owianą
Zaglądnij do smolarza, co wypala węgiel drzewny
Posłuchaj co ma do powiedzenia pustelnik Jano
O czasach tragicznych, ciekawych i dawnych.
A gdy zmęczy i utrudzi cię przydługie wędrowanie
A w górach mgła, bo niedźwiedzie piwo warzą - to będzie deszcz
Idź do Orlec, do stuletniej chaty Magija - uśpi cię tam żab rechotanie
Takie śpiewne, takie piękne, źe aż przeszyje cię dreszcz.
A kiedy o świcie zbudzi cię ptaków śpiew
Popatrz tam gdzie Rosocha, Matragona i Herlata
Wówczas wstąpi w ciebie adrenalina i szybciej zacznie krążyć
twoja
krew
I znów będziesz na szlaku, gdzie pajęczyna brylantową nicią
krzewy
oplata.
|