Ballada o matce

Na skraju wsi, stoi nędzna chatka 
jej ściany na niebiesko pobielone
Mieszka w niej z psem i kotem stara matka
Ma siwe włosy i plecy mocno pochylone

Siedmioro dzieci na świat wydała
Wszystkie do miast wyjechały
Ona im wszystko oddała
a one o niej poprostu zapomniały

Choć mijały lata wciąż na nich czekała
Wciąż żyła tą złudną nadzieją
Myślała że nie można zapomnieć matki,
                                        która ich tak bardzo kochała
Ale nadal nic - cisza - tylko wichry smutno wieją

Dręczyła ją ta obojętność dzieci, ta znieczulica
Dlaczego ją to spotkało - przecież to okrutne jest
A kiedy z żalem odeszła na ciemną stronę księżyca
był przy niej tylko kot i pies!